środa, 10 lipca 2013

Rozdział 1.

    Rozdział 1.
*Mishe
-Dziękuję i dowidzenia.-odparłam wychodząc z taksówki i płacąc za przejazd.
-Waw.-odparła Patty.
-Nie ma co rodzice się postarali, a co nam z tego wychodzi imprezy.-wykrzyczałam z podniecenia.
-Mhm ta fajnie jednego nie przemyślałaś. Nikogo tutaj nie znamy, a przypomnisz mi dlaczego tutaj jesteśmy?-zapytała. Ona znała odpowiedzieź ja z resztą też.
-Jutro będzie inaczej zobaczysz.-odparłam pełna nadzieji i ekscytacji otwierając furtkę do domu.-Uczyć się Patty uczyć, ale są wakacje. A nie powinno się czasem słuchać starszych.
-Jasne..-podsumowała. Hah kochałam takie uznania.
-Gdzie są te klucze?-zapytałam cicho sama siebie szukając ich w torebce.-Są.-powiedziałam dumnie trzymając je w dłoni i otwierając zamek.
Weszłam do środka a za mną Patty. Jest tutaj przepięknie. Białe ściany okrywały większość  budynku przez co wydawał się on większy. Kuchnia była połączona z jadalnią, lecz strona kuchni była z zielonych mozajkowych kafelek a jadalnia śnierzno biała. Naprzeciwko stołu były dwie sofy z beżowej skóry i plazmowy telewizor. Tyle można było wywnioskować po wejściu za próg. Zamykając drzwi i zostawiając u schodów walizki pobiegłam na góre i weszłam do pierwszego pokoju na lewo. Ten był mój. Natychmiastowo w oczy rzuciło mi się wielkie łóżko, rozsuwana szafa z lustrami i białe biurko pasujące do obu mebli.  Nad łóżkiem była wielka tablica korkowa, od razu pomyślałam, że będę na niej wieszać zdjęcia z tych wakacji. Ściany pokrte były lekkim turkusem jedna ściana przez które dziwi prowadziły na balkon była biała tak jak i sufit. Otworzyłam drzwi balkonowe i dostrzegłam basen w ogrodzie, który był zasadzony kwiatkami i różnego rodzaju drzewkami. Za ogrodzeniem można było zauważyć, w sumie jak nie można było zauważyć tak głośnych i chucznych sąsiadów, którzy właśnie grilowali. Jeden z nich mnie zauważył więc od razu weszłam z powrotem do środka, następnie wyszłam z pokoju do Patty. Jest on bardzo podobny do mojego wielkie łóżko było przy wschodniej ścianie, białe biurko i rozsuwana szafa. Zauważyłam nad jej łóżkiem też tablice korkową. W jej pokoju był jeden minus nie było balokonu. Musiałam to skomentować.
-A w moim jest balkon.-wytkałam jej jezyk chichocząc.
-Cicho!-rzuciła we mnie poduszką. Tym razem nie oddałam.
-Chyba nie zamierzasz się teraz rozpakowywać?-zapytałam podnosząc jedna brew do góry.
-Chodź idziemy do basenu przebieraj się w strój kąpielowy.-powiedziałam entuzjastycznie.-Przecież to Londyn taka pogoda może się nie powtórzyć.
-Jasna sprawa.
Po 15 minutach byłyśmy przebrane w bikini i wyszłyśmy na dwór. Patty od razu wskoczyła do wody, ja postanowiłam się cieszyć odrobiną słońca, połóżyłam się na leżaku i założyłam słuchawki na uszy by przenieść się do mojego osobistego wymiaru myśli. Jednak tym razem tutaj nie mogłam myśleć. Wyciągłam słuchawki z uszu i rozglądnęłam się dookoła. I nic. Patty najnormalniej na świecie pływała. Nikogo nie było. Zaraz, zaraz, czy to nie tamci sąsiedzi co widziałam ich przez balkon nas poglądają. Nie mówiłam nic Patty, wzięłam tą sprawę w swoje ręce.
-Mamusia nienauczyła Cię, że ludzi się niepoglądać. Niezależnie od płci.-Zawołałam w ich stronę śmiejąc się jak durna. Tak mam.
-Przepraszam za nich.-wypowiedział bardzo bliski mi głos. Odwróciłam się i zobaczyłam ciemnego blondyna który stoi za mną z kurczakiem z grila.
-Co ty tu człowieku robisz?-zapytałam spoglądając na niego potem zaniepokojna na Patty która ostrożnie wpatrywała się w jego ruchy unosząc się na wodzie.
-Em wszedłem przez furtkę. Nauczono mnie w domu gościnności więc przyniosłem to.-powiedział mrugając swoimi zniewalająco pięknymi niebieskimi oczami, przysuwając coraz bliżej mi pod nos kurczaka.
-Ah chyba zapomnieli nauczyć Cię kultury i nie przychodzić bez uprzedzenia do nieznajomych.-zaakcentowałam'nie przychodzić' 'do nieznajomych' i zaczęłam mrugać w podobny sposób jak on oczyma.
-To ty stałaś wtedy na balkonie.-powiedział wskazując na mnie.
-No ta już mi tu tubylców sprawdza!-wychichotała Patty która wyszła z basenu.
-To wy jesteście tubylcami.-odpowiedział.
-Okey powiesz co tu robisz?-zapytałam wstając z leżaka.
-Miałem nadzieję, że poderwę was na kurczaka z grila. A i chciałem przeprosić za kolegę który was poglądał.-wymamrostał mrugając znów oczami w taki sposób, że to było takie kochane a w jakiś sposób niedozniesienia.
-Jesteśmy vegetariankami.-uśmiechnęłam się szeroko. On zrobił minę zbitego psiaka.-Przekaż mu, że nie ładnie tak pogdlądać nieznajome, jeszcze mu się coś z oczkami stanie.-zaśmiałaś się. On też.
-Ah głupia ja zapomniałem Louis jestem.-przywitał się podjąc mi rękę.
-Mishe, miło mi.-uśmiechnęłam się.
-Patty.-odparła.
-Gdzie mogę dać tego kurczaka?
-Em tutaj na stolik.-wskazałam palcem wskazującym.
-Wiesz, że my tego i tak nie zjemy prawda?-odparła pytając zdezorientowana Patty.
-Łamiecie mi serce! Wiecie ile ja go piekłem.-jego wzrok powędrował w dół.
-Oj nie przesadzaj. A tak serio to kto go piekł?-zapytałam. W tym czasie zadzwonił dzwonek od furki.
-O patrz da się zadzwonić?-powiedziałam ironicznie w stronę Louisa idąc otworzyć.
Szłam wolno do niej i gdy była już przy niej spotkałam popychających się chłopców.
-Ej ty gadasz!-jeden wymamrotał.
-Nie ty!-drugi wskazał na trzeciego.
-Em słucham.-przerwałam 'kłótnię'
-Heej. Wiesz nasz kumpel wyszedł z kurczakiem jest może u was?-zapytał chłopak z lokami na głowie.
-Tak jest-odparłam z uśmiechem stojąc przed nimi.
-Em to nie wpuścisz nas. My chcemy tego kurczaka!-odparł jedyny blondas.
-Ale on nam go przyniósł ja miałam na niego taką ochotę.-odparłam chichocząc i zagryzając dolną wargę patrząc w zielone oczy lokowatego, gdy on to zauważył wyszczerzył się, ja się speszyłam i zwróciłam wzrok na blondyna.
-Kto pierwszy!-wykrzyczał blondyn biegnąc w stronę basenu.
-O nie mój drogi.-pobiegłam za nim, i jakimś cudem byłam przed nim. W sumie co się dziwić miałam dobrą kondycję przeciesz chodziłam na zajęcia taneczne.
Razem stanęliśmy przy stoliku skąd można było zobaczyć, że chłopcy idą w naszym kierunku. Gdy do nas podeszli Louis przedstawił nas sobie.
-To co chłopaki nie przyznacie przed koleżankami kto z Was je podglądał, ja musiałem za was świecić oczami, teraz wy się wykarzcie.
~
Hej! :) Pierwszy rozdział jest dodany szybciutko. Mamy nadzieję, że bd komentować to może... no raczej na pewno bd dodawały rozdziały codziennie. Więc żyjmy nadzieją, że pierwszy rozdział się Wam spodobał a jeśli nie to trudno :) Do następnego! Enjoy!

A i jeszcze jeśli chcecie być informowane o nowym rozdziale do w komenatrzu piszcie swoje @.. tt lub dodajcie bloga do obserwowanych :)

Witam ^^

A więc zaczynamy od nowa nasz bloga rozdziały bd od początku z góry przepraszamy ale sformatowali mi kompa i wszystko się usunęło dopiero niedawno Martyna mi wszystko przysłała . Dziś już dodamy to i owo <3 . Serdecznie zapraszam do komentowania  , a nowych czytelników w sumie też haha :D <3 Pozdrawiam :*